czwartek, 4 kwietnia 2013

Rozdział 11 ~ Za bramą ciemności.



Wrota pod wpływem pchnięcia otworzyły mi drogę do innego świata. Najpierw była ciemność, przejmująca całą mnie. Potem zaczęły pojawiać się odcienie szarości, głównie wskazujące gęstą, głęboką mgłę. Poszerzała się z każdym ułamkiem sekundy aż zatrzymała się mniej więcej na wysokości mojego pasa. Na końcu ukazały się wszystkie detale, jak inni uczniowie, czy stoły z jedzeniem.

Wystrój mimowolnie kojarzył mi się z cmentarzem o północy. Sufit był naturalnie niebem, lecz tym razem w księżyc świecił w pełni.

Rozejrzałam się po uczniach i nauczycielach Hogwartu. Postarali się. Każdy wyglądał nienagannie, z całą pewnością nie był do siebie podobny. Nawet bez masek ciężko byłoby mi dostrzec ich twarze, ponieważ panujący tu półmrok skutecznie zagradzał mi do tego drogę.

Kolorowe suknie wirowały pośrodku Wielkiej Sali, który już pozwoliłam sobie nazywać parkietem. Musiałam przyznać – było niesamowicie.

Nim całkowicie wkroczyłam w panujący tu klimat pewna czarnowłosa kobieta w zielonej sukni ciągnącej się po ziemi oraz czarnej masce wkroczyła na środek. Wtem wyłączyła się muzyka, a wszystkie oczy skierowane były na nią.

-Witajcie wszyscy. - zaczęła wyjątkowo miłym i bardzo kobiecym głosem – Zasady już znacie, więc nie zamierzam ich powtarzać. Jeżeli macie własne życzenia muzyczne podchodźcie do mężczyzny przy stole przy drzwiach. Z mojej strony to wszystko i naturalnie życzę wam miłej zabawy. - dokończyła z uśmiechem.

Na sali rozbrzmiewały brawa. Odwróciłam się na chwilę, by zobaczyć mężczyznę. Czarne, krótkie włosy, czarna maska i czarny garnitur z muchą. Nie przypominał mi zupełnie nikogo, chociaż sama po kolorze uznałabym, że to Snape.

Podeszłam powoli do stołu. Leżał budyń śmietankowy. Odruchowo sięgnęłam po niego ręką, lecz szybko zmieniłam jej tor na czerwone, soczyste jabłko.

To byłoby zbyt proste. Tylko Luna Lovegood je tyle budyniu. Konsumując go, zdradziłabym swoją osobowość. A ten jeden raz już mogłam zostać kimś innym. Skoro każdy nim był.

Z z czerwonego cudu został jedynie ogryzek zauważyłam ciemnowłosego chłopaka wyciągającego ku mnie kremową dłoń. Szybko pozbyłam się kawałka jabłka i podałam mu rękę.

Zaprowadził mnie na środek parkietu. Akurat leciał wolny utwór, więc nasz taniec nie ograniczył się do trzymania za rękę. Położyłam mu ręce na ramionach, on mi na biodrach i milcząc poruszaliśmy się w rytm muzyki.

Nie mieliśmy po co się odzywać. Nie chciałam niszczyć całej magii i... chyba nie chciałam wiedzieć kim jest mój partner.

Ale taniec nie trwał długo, zaczęła się następna piosenka, tym razem szybsza. Bez większego entuzjazmu puściłam ramiona chłopaka i jak na zawołanie oboje skłoniliśmy się w swoją stronę. Jak w filmie z XVIII wieku.

Na kolejnego partnera nie musiałam długo czekać. Przyznam, że wydawało mi się, jakby się rozmnożyli. Cóż nigdy nie brałam pod uwagę, że mogłabym na balu tańczyć z kimś ze Slytherinu, ale teraz było to bardzo prawdopodobne.

Kolejne piosenki mijały, księżyc na „niebie” zachodził powoli z każdym kolejnym utworem. Partnerów nie brakowało, był to prawdziwy, elegancki bal.

Godziny mijały bardzo szybko, ciężko było nawet zauważyć kiedy.

Byłam trochę zmęczona ciągłym tańcem, więc zrobiłam sobie chwilę przerwy odmawiając przy tym tańca z pewnym kruczowłosym chłopakiem.

Podeszłam lekko zdyszana do stołu i nalałam sobie zimnej wody. Szklanka poszła jednym łykiem, więc od razu poleciała następna. Podczas gdy ją piłam na środek weszła ponownie czarnowłosa kobieta powodując przy tym zupełną ciszę na sali.

-Moi drodzy. Pewnie sami tego nie zauważyliście, bynajmniej nie ja, ale minęły już długie godziny i bal dobiega końca. - zarzekła smutno.

W odpowiedzi usłyszała westchnienia uczniów. Więc nie tylko mnie bal się tak podobał.

-Dajemy wam jeszcze jedną piosenkę. - kontynuowała, gdy tylko na sali powtórnie zrobiło się cicho. - ostatnią. Radzimy, byście tańczyli ją z wyjątkową osobą. - uśmiechnęła się na koniec.

Kolejne brawa i dźwięk obcasów uderzających o podłogę.

Później zaczęła się piosenka. Nie znałam utworu, ale bardzo spodobał mi się jego charakter. Jak łatwo się domyślić – była wolna. Miała w sobie taką nutkę tajemnicy i pożądania. Coś niezwykłego.

Gdy ja wsłuchiwałam się w melodię brązowowłosy chłopak podszedł do mnie.

-Też szukasz kogoś wyjątkowego? - zapytał cichym, stłumionym głosem.

Uśmiechnęłam się.

-Czekam, aż ten ktoś znajdzie mnie. - odrzekłam równie cichutko.

-Zatem... - podał mi dłoń.

Chwyciłam ją i poprowadził mnie na parkiet. Nie przejmowałam się faktem, że część piosenki już nam umknęło. Było bardzo miło.

Nie tańczyłam już tak jak wcześniej. Pochwycił mą prawą dłoń, lewa była na jego ramieniu. Z kolei jego druga ręka była ułożona delikatnie na mym biodrze.

Nie do końca znałam się na nazwach tańców, ale to przypominało chyba walca. Miało w sobie pewien romantyzm, to pożądanie, które sprawiało, że podświadomie pragnęłam nieznajomego chłopaka.

On poruszał się zwinnie, jakby miał zaplanowany każdy krok. Po chwili zauważyłam, że przy kieszonce od czarnego garnituru miał umiejscowioną małą, białą, kwitnącą różę.

I był moment. Jeden, bardzo krótki. Ostatni wers piosenki, a nasze twarze znalazły wspólną więź. Patrzyłam w jego błękitnoszare oczy i nie myślałam przez chwilę o niczym.

Wykorzystał to. Powoli, delikatnie musnął swoimi wargami o moje. Nie był to pocałunek, jednak było to coś bardzo zmysłowego.

Piosenka się skończyła.

-Dziękuję pięknej pani. - ukłonił się.

Już miał wychodzić, gdy spojrzał na mnie jeszcze jeden raz i wpiął mi we włosy swoją różę z kieszonki.

Potem zniknął.

Do dormitorium szłam powoli, jakby jeszcze we śnie. Zdjęłam całą sztuczność, która poza moim ciałem natychmiast zniknęła. Tak odpłynęłam w błogi sen.

3 komentarze:

  1. O jeeej ^^ Podejżewam że ostatni chłopak to Draco , bo nikt nie ma innych oczu :3 Świetny rozdział i pomysł. No po prostuu łaaaał :))
    Weny życzę :D
    Katherine Malfoy :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju kocham to <33 Piszesz bardzo dojrzale i tak że chce się dalej czytać. Masz talent nigdy nie przestawaj pisać! :)

    Courtney Malfoy :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja bym chciała być na takim balu Ahh ♥ Wspaniały rozdział.

    OdpowiedzUsuń