piątek, 10 maja 2013

Rozdział 43 ~ To dziwne, jak wiele można znaleźć, jeśli się trafi na właściwy ślad.

Nie odezwał się do mnie już przez całą drogę. Czyżbym powiedziała coś nie tak?

Zeszliśmy na dół, tam czekał już na mnie Bill. Spodziewałam się...

Fleur zostawała z innymi, oni wszyscy mieli trafić do Kliniki Magicznych Chorób i Urazów Świętego Munga.

-Gotowa? - zapytał rudowłosy.

-Ależ oczywiście. - odparłam radośnie.

Bo się cieszyłam... dawno nie widziałam Ginny, Neville'a i nie ukrywam, że się stęskniłam. Ojcu będzie tam dobrze, więc prawie nie było powodu do zmartwień.

Oczywiście się deportowaliśmy... Do jakiegoś sklepu, przecież na teren Hogwartu nie mogliśmy. Bill pokazał mi przejście. O nic nie pytałam, myślami byłam już dawno w zamku.

Dróżką dotarłam do Pokoju Życzeń. Nawet się uśmiechnęłam.

W tamtym momencie przekształcił się w salę do ćwiczeń. Gwardia Dumbledore'a... Albo wyszli chwilę temu, albo właśnie idą. A może po prostu mnie brakowało walki?

Czułam, że różdżkę mam ukrytą w kieszeni spodni. Skąd się tam wzięła nie miałam pojęcia. Ale nie starałam się nawet tego drążyć, wolałam zająć się ćwiczeniami.

Jakaś kukła pojawiła się przede mną. Wyciągnęłam różdżkę i głośno westchnęłam.

Zwykłe zaklęcia nie były już żadną sztuką. Musiałam opanować te inne. Te, których Śmierciożercy nie zawahają się na nas użyć.

Ale zasady się zmieniły.

-Imperio. - mruknęłam spokojnie.

Nic się nie stało. Zupełnie nic.

„Musisz tego naprawdę chcieć” - usłyszałam gdzieś w swojej głowie czyjś szorstki głos.

Zmarszczyłam lekko nos. Dalej...

-Imperio.

Nic. Nie potrafiłam... I to mnie dobiło.

Nie jestem na tyle silna, żeby słuchał mnie ten manekin! Byłam w Departamencie Tajemnic, walczyłam ze Śmierciożercami, wytrzymałam tyle Cruciarus'ów bez krzyku, a ta kukła śmiała nie słuchać moich poleceń?

Sama siebie przekonałam własnymi myślami.

-Imperio. - szepnęłam skupiając się całkowicie.

Dziwne uczucie... Mieć nad czymś taką władzę... Przestałam bardzo szybko.

-Crucio. - mruknęłam bez wyrazu, ale czułam, że działa. To zaklęcie znałam na wylot, nie wyobrażałam nawet sobie, że mogłoby nie podziałać. -Avada Kedavra.

Powinnam być dumna, że rozwaliłam manekina? Bo byłam. Pokonałam własne bariery i czułam się z tym świetnie. Dopiero w tamtym przypadku byłam gotowa wyjść z tego pomieszczenia.

Wymknęłam się cicho jak myszka i powoli poszłam do pokoju.

-Luna! Nareszcie! Gdzie ty byłaś? Wyglądasz strasznie! - tak powitała mnie współlokatorka.

Coś odparłam, zabrałam ręcznik i wyszłam pospiesznie.

Poszłam do łazienki... Byłam znowu wykończona i marzeniem moim była długa kąpiel w łazience prefektów. Dostęp na szczęście miałam. Kiedyś jedna z Krukonek kiedyś podała mi hasło, ale jakoś do tej pory nie miałam okazji na skorzystanie.

Droga była w zasadzie krótka, nie sprawiła mi nawet najmniejszych problemów. Ból ustawa powoli, ale czułam już że jest go mniej. No tak... W końcu Rookwood nie żyje...

Powolnym krokiem weszłam do pięknej łaźni. Była naprawdę wspaniała... Ogromna, krystalicznie czysta. Niewiele myślałam jednak o jej wyglądzie, przyszłam tu przecież, żeby wykąpać się w cudownie pachnącej cieczy,

Puściłam sobie gorącej wody. Czekałam aż, cała wanna napełni się przyglądając się wolno lecącym pojedynczym bańkom.

Dopiero, gdy cała tafla wody była otoczona białą pianą zaczęłam kolejno zdejmować z siebie ubrania. Położyłam je na podłodze, ona przecież również była czysta jak łza.

Weszłam powoli do wody, zamknęłam oczy... Czułam się wspaniale, tak idealnie odprężona. Siedziałam tam ponad godzinę pogrążając się we własnych myślach, we własnym świecie.

Było mi tak dobrze... Ale wszystko co dobre szybko się kończy. Woda stawała się chłodna, więc zaczęłam się powoli podnosić. Chwyciłam odruchowo koszulę. Do góry nogami... Nawet tego nie zauważyłam...

Wszystko poszłoby już normalnie, gdyby nie to, że z kieszonki z przodu bluzki wyleciała karteczka...

Patrzyłam na nią chwilę z niemałym zaskoczeniem. Zastanawiałam się skąd, kto, po co oraz ile już tam leży.

Odpowiedzi chociaż na niektóre z tych pytań mogły się czaić w treści liściku.

Zawahałam się przez chwilę, ale w końcu musiałam go otworzyć:



"Wiem, że to nie tak powinienem Ci to przekazać, ale już nie mam lepszego pomysłu. Przyjdź o północy do Zakazanego Lasu (prosto od wyjścia ze szkoły), tylko postaraj się, żeby nikt Cię nie zobaczył. Byłbym wdzięczny, gdyby nikt o tym wiedział... Wszystko Ci wyjaśnię, obiecuję ~ Draco."


~~~



Tak trochę dziwnie mi się go pisało, ale nie będę narzekać. Mam trochę wolnego, więc mogę spokojnie pisać i pracuję nad szablonem, bo ten mi się niezbyt podoba, jak ktoś potrafi niech da znać :)
komentujcie, mój szantaż trwa wiecznie :d

14 komentarzy:

  1. Totally Awesome <3 Kocham Dralunę i kocham twojego bloga <3 ~Nox

    PS Zaglądniesz na mojego bloga? I jeśli ci się spodoba, to skomentujesz? http://draco-i-luna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę super rozdział i czekam na następny! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, że zawaliłam noc, by poczytać twoje opowiadanie calutkie. ;P Pominęłam tylko dwa rozdziały, bo ich nie zauważyłam.

    OdpowiedzUsuń
  4. A tak na marginesie, kiedy napiszesz kolejny rozdział? ;P Bo już nie mogę się doczekać nexta. ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łał, dzięki za te czytanie :D Nowy dodam w czwartek, niedługo wyjeżdżam, więc też nie będę chwilę pisać :)

      Usuń
    2. Do czwartku zdążę umrzeć!!! Kurcze.
      No nic, postaram uzbroić się w cierpliwość. :)

      Usuń
    3. Wybacz, trochę nadgonić muszę ;D Jakbyś chciała coś się dowiedzieć, albo pisać coś wspólnie to na gg mi napisz, tam w rogu podane jest ;d

      Usuń
    4. Wiem wiem. Spokojnie. Mam wizję, a jeśli spytam. Czy może być zamiast beżu zieleń, bo nie wiem czy mam materiał z tym kolorem, a jak coś to mam wizję szablonu (chyba).

      Usuń
    5. Mam prośbę, mogłabyś się ze mną skontaktować prywatnie? Mail, gg czy coś takiego? Mam pytanie ;D

      Usuń
  5. Obojętnie, jak Ci zieleń pasuje - rób zielone.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okej. A tak na marginesie. Naprawdę kontynuować tamto opowiadanie?
      Pisała je dawno i już spisałam go na straty...

      Usuń
    2. Tak. Zareklamować się tylko jakoś musisz, żeby ludzie wchodzili ;) Dobrze piszesz, historia ciekawa, jest Draco ;3 Czytałabym je już wcześniej, tylko nie trafiłam na nic takiego.

      Usuń
    3. Ja niezbyt znam sposoby na reklamowanie, po prostu piszę, a jak ktoś trafi... ;P

      Usuń