sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 49 ~ Im więcej pytań, tym mniej odpowiedzi.

 Nie pomogły tłumaczenia, próby, ani inne słowa. Musiałam opuścić salę. Eh... Nie było już nawet potrzeby się kłócić.

Niechętnie wstałam, pożegnałam się z przyjaciółmi i nieco się ociągając wyszłam z sali.

-Tylko prosto do swojego pokoju, panienko. Nie chcę mieć żadnych kłopotów. - powiedziała jeszcze pani Pomfrey.

Przytaknęłam i rzeczywiście udałam się w stronę pokoju. Tylko z małym przystankiem. Nie było jeszcze aż tak późno, a mnie nie chciało się ani spać, ani siedzieć zamknięta w czterech ścianach.

Weszłam na sam szczyt wieży zachodniej, chciałam się jeszcze zobaczyć z Heleną Ravenclaw. Nieco zdyszana, ale uśmiechnięta podeszłam do niej.

-Witaj. - zagadałam przyjaźnie.

-Och, Luna. Co tu robisz? - zapytała trochę zdziwiona.

Usiadłam w jednym z okien i zaczęłyśmy rozmawiać. Nie zaniechałam kołysania nogami, ale ją to tylko rozbawiało. Nie zamierzałam siedzieć długo, jeszcze czekało mnie spotkanie z Draco. Ale tak do tamtej pory...

-Wracaj do pokoju. - powiedziała w końcu spokojnie.

Spojrzałam na nią zdziwiona.

-Dlaczego?

-Bo oni zaraz będą sprawdzać, czy tam jesteś. Słyszałam i jestem pewna. Boją się, naprawdę się boją, że konspirujesz z Weasley i Longbottom'em. - rzekła bez wyrazu.

Miałam jeszcze o coś pytać, ale szybko mnie zbyła słowami "idź, no już!". Z nią również nie było sensu się wykłócać. Popatrzyłam jeszcze zrezygnowana w jej oczy, westchnęłam i zrobiłam
dokładnie to, o co prosiła

Rzuciłam na siebie zaklęcie kameleona, tak na wszelki wypadek, i pobiegłam do dormitorium. Nie natknęłam się nawet na najcichszy szept, w zasadzie nic nie wskazywało na żadną "inspekcję"ze strony Carrow'ów.

Tylko sęk był w tym, że po dzisiejszym dniu raczej niczego nie mogłam być pewna.

Stanęłam pod dormitorium moim i Alison. Pociągnęłam za klamkę. Nic. Powtórzyłam czynność jeszcze kilkukrotnie, ale drzwi nawet nie drgnęły.

Sięgnęłam po różdżkę.

-Alohomora. - szepnęłam cicho.

Dalej nic. Drzwi były zablokowane. I to jakimś naprawdę niezłym zaklęciem. I to nie mógł być nikt inny niż Ali... Co ona znowu wymyśliła?

Stałam tak jakąś chwilę zastanawiając się co dalej. Jak oni zobaczą zamknięte drzwi...

I gdzie ja się podzieję przez tę noc i Merlin wie ile jeszcze.

Już nie miałam siły nad tym wszystkim myśleć. Wolałabym teraz spokojnie się położyć we własnym łóżku i odpłynąć do krainy wiecznego snu pogrążając się na nie wiadomo ile we własnych marzeniach. Nawet o tym myśląc czułam się bardziej błogo. 

Tylko nie było czasu o tym myśleć. Wolałam jak najszybciej stamtąd zwiać. Jeszcze by tego brakowało, żeby znaleźli mnie tu chowającą się pod zaklęciem kameleona... Jak już nie mogłam wejść, to chyba najlepiej było po prostu się oddalić...

Tak więc od razu się wycofałam i zaczęłam zmierzać w kierunku pokoju wspólnego, później głównego wejścia Hogwartu, a na końcu lasu. Najwyżej będę chwilę wcześniej...

Usiadłam pod jednym z drzew ściągając z siebie zaklęcie kameleona. Dopiero tu gotowa byłam trochę się zastanowić. Objęłam rękami kolana i spokojnie wpłynęłam we własne myśli.

Poczułam coś na oczach. Coś zimnego, ale tak przyemnie... Uśmiechnęłam się lekko.Nawet nie musiałam zgadywać...

-Draco. - stwierdziłam bez głębszego zastanowienia.

Ręce zniknęły, a blondwłosy chłopak wychylił się zza drzewa i usiadł powoli obok mnie.

-Co tak wcześnie? - zapytał spokojnie.

-Em... - zamyśliłam się. - Małe kłopoty z lokalem.

Wstał powoli i wyciągnął do mnie rękę. Uśmiechnęłam się lekko i położyłam swoją dłoń na jego.

Pomógł mi wstać i lekko cmoknął w policzek.

-A powiesz co ci się stało? - mruknął z uśmiechem.

Tknęłam palcami swojego policzka. Właściwie przez tą aferę z pokojem zapomniałam o zdarzeniu z Carrow'ami.

Uśmiechnęłam się lekko.

-Mała sprzeczka z władzami Hogwartu. - wyjaśniłam. - Idziemy?

-Ależ oczywiście.

Uwielbiałam takie nocne spacery... Były taką piękną odskocznią od reszty świata. Księżyc świecił jasno, choć przysłonięty był kilkoma chmurami. Nie padało, ale nie było zbyt ciepło. Taka normalna, wiosenna noc.

Minęła godzina, może trochę więcej, więc wróciliśmy na skraj lasu. Pozwoliło mi to wrócić do pytania: co dalej?

-Teraz powiesz co się stało? - przerwał mi myślenie.

-Mój pokój jest zamknięty i najprawdopodobniej zupełnie pusty. - mruknęłam.

Dziwne było to, że nawet nie brzmiało to z moich ust szczególnie smutno. Raczej jakbym mówiła coś normalnego, nawet miłego. Taki ów mój głos.

-Wiesz... Mam tutaj sypialnię... Każdy Ślizgon ma pojedyncze dormitorium z dużym, podwójnym podwójnym łożem... - udał zamyślenie.

-To propozycja? - zaśmiałam się.

Nic nie powiedział, tylko się uśmiechnął.

Mój wybór był bardzo ograniczony.

Za  - było to, że miałabym gdzie spać i nikt nie musiał o tym wiedzieć. A przeciw - ten pusty pokój, duże, podwójne łoże i to jeszcze w lochach zamku...

Westchnęłam przeciągle i wywróciłam oczami. Chwila minęła nim w końcu wydałam z siebie jakiś dźwięk.

-Prowadź.

~~~


Po pierwsze - przepraszam, że znowu mało Luny z Draco. Wiem, wiem... Ale za to obiecuję, że CAŁY następny rozdział (wreszcie 50) będzie tylko i wyłącznie z nimi.
A dalej nie wiem naprawdę co będzie. Nie mogę nic wymyślić, staram się i staram, ale naprawdę nic z tego. Jak to się nie zmieni napiszę już tylko tę moją końcówkę, którą wymyśliłam (z 5 rozdziałów) i będzie koniec, a tego bym nie chciała bo bardzo polubiłam tego bloga. Jak macie jakiekolwiek pomysły, czy jakieś inspirujące cytaty to piszcie, może coś mnie natchnie na 51 rozdział...
Wciąż zapraszam na drugiego bloga http://forever-hogwart.blogspot.com/ , niedługo będzie kolejna notka Rose ;)
I jeszcze tak już prywatnie ode mnie. Jak ktoś lubi pisać opowiadania takie tylko dla siebie, to jakby chciał niech napisze na gg i coś może razem popiszemy. Niekoniecznie z Harry'ego Pottera, piszę różne. Nawet yaoi. Nie mogę tu wymyślić, więc chcę coś pisać, a zawsze lubiłam z kimś. xD
To tyle, sporo jak na mnie tego wyszło.
Do zobaczenia w 50. rozdziale ;***

12 komentarzy:

  1. Mnie tam się rozdział podoba ^^ I lepiej niech ci przyjdzie jakiś pomysł do głowy, bo jest mało fajnych blogów o Draco i Lunie, a twój jest zarąbisty *.* Pozdrawiam i weny życzę ^^ ~Blackie ; http://so-just-close-your-eyes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze cudownie :)Uwielbiam tego bloga czytam go całego już trzeci raz :) a jak miała byś chwilkę to proszę zobacz mojego bloga o Draco i Lunie i daj mi jakąś radę co zmienić lub co dodać , nigdy nie prowadziłam bloga a stworzyłam go za namową przyjaciółki :)
    http://draco-luna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. wpis jak zwykle świetny

    jeśli chcesz szablon to znam jedną stronę

    http://zaczarowane-szablony.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobry rozdział xD
    Mam nadzieję,że w następnym będzie pewne zbliżenie między Luną i Draco.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hey ! Viso blog ! Prowadzisz go jakieś 2/3 miesiące? Ja przeczytałam w 2/3 godz! CUDO !!! Bay!

    OdpowiedzUsuń
  6. Blog jest od grudnia 2012, ale najpierw był na blog.onet.pl, ale coś mi tam nie pasowało i przeniosłam się tutaj :)

    OdpowiedzUsuń
  7. pisałam do Ciebie, ale mi nie odpisujesz ;(

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nic nie dostałam... Spróbuj jeszcze raz, może coś w numerze pomyliłaś. Naprawdę nic nie mam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. zejefajny rozdział
    ach chce 50 już szybko!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne! ^0^
    Zapraszam do mnie!
    http://jednozyciedwaswiaty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń