Nie musiałam dwa razy powtarzać.
Ślizgon nie krył zdziwienia moją odpowiedzią, jednak nie wydusił
z siebie nawet jednego, najcichszego szeptu.
Bez kłopotu weszliśmy do zamku. Ja,
przykryta zaklęciem, a on bez niczego, jak gdyby nigdy nic.
Zawsze to robił. Nakładał maskę
idealnie wpasowaną do sytuacji. Czasami zastanawiało mnie to, czy
może to co ja widzę, to też nie jest inne oblicze Dracona. Że je
zaraz ściągnie, niczym zużyte ubranie i po prostu wyrzuci do
kosza.
Teraz spacerował spokojnie po murach
zamku. Każdy z kroków zdawał się być przemyślany, wydawał z
siebie cichy dźwięk, który natychmiast potęgowany był echem
szkoły.
-Uczniowie nie w łóżkach! –
wrzasnął z końca korytarza pan Filch.
Jego kotka zaczęła już biec w moim
kierunku. Przez chwilę przeszło mi przez myśl, że mogłaby mnie
zdradzić, bo koty przecież widzą więcej. Ale przecież byłam z
Księciem Slytherinu, takie akcje nie robiły na nim najmniejszego
wrażenia.
Tupnął mocno tak, że pani Norris
niemal odskoczyła wystraszona.
-Zamknij się. – syknął do woźnego.
– Jestem prefektem, mogę robić co zechcę. Idź do Snape’a i
powiedz, że spotkałeś pana Malfoy’a, będzie zadowolony. A teraz
zabieraj mi tę charłacką gębę sprzed nosa. No już!
Filcha dosłownie ścięło z nóg.
Wykrzyczał coś w stylu „Niewychowany bachor” i gdzieś poszedł.
Przypuszczałam, że do jednego z nauczycieli, gdyż pewnie
potraktował poważnie słowa Draco „idź do
Snape’a”
Gdy tylko zniknął, Ślizgon, nie wiem
jakim cudem, pociągnął mnie za rękę. Nic nie powiedział, ja też
nie śmiałam się odezwać. Szłam grzecznie za nim, z każdym
krokiem czując się bardziej dziwnie.
Lochy były zimne. Tak, to było
idealne słowo. Im bliżej pokoju wspólnego Ślizgonów, tym więcej
dreszczy przechodziło przez moje ciało.
-Każdego roku Pokój Wspólny jest
trochę inny, nie ukrywam, że ta jego wersja mi odpowiada. –
szepnął tak cicho, że ledwo byłam w stanie go dosłyszeć.
Stanął przed kamienną ścianą. To
na pewno było wejście, nie miałam nawet wątpliwości. Dotknął
ją opuszkami palców.
-Prawdę mówiąc nie znam hasła. –
uśmiechnął się lekko. –Dawno mnie nie było.
Chciałam już zapytać „i co
teraz?”, ale ni stąd ni zowąd drzwi po prostu się otworzyły.
Nie mogłam się odezwać, nie teraz. Zresztą… miałam inne
zajęcie. Ten pokój…
Pierwszym co zwróciło moją uwagę,
był kominek buchający gorącym ogniem. Tuż przed nim znajdował
się ogromny, srebrny dywan, na którym stała ogromna, ciemnozielona
sofa. Gdzieś w kącie stał ogromny stół i kilkunastoma krzesłami
dookoła, a obok niego znajdował się mały wodospad, do którego
woda płynęła po srebrnych ścianach. Na każdej z nich wisiał
szmaragdowozielony posąg, lub jakiś obraz. Nie zabrakło Salzara
Slytherina oraz setek popiersi węży.
Nie miałam jednak zbytniej okazji
zajmować się tym pokojem, ponieważ Draco szybko zagonił mnie do
dormitoriów.
-Prefekci mają osobne sypialnie. –
wyjaśnił. – Moja jest tu. – wskazał wielki, srebrne drzwi z
klamką w kształcie węża. Oni naprawdę lubią te gady…
Otworzył je niemalże w sekundę i
wpuścił mnie do środka. Prostokątny pokój, rozmiaru mojego
dormitorium. , że ja je zajmowałam z Alison…
W głównym punkcie pokoju znajdowało
się ogromne łoże z baldachimem. Pościel, jak nietrudno się
domyślić, również miała szmaragdowozielony odcień, a sam
baldachim – srebrny. Ściany również pokryte były tymi dwiema
barwami, portretem Dracona z rodzicami i jedną figurką węża. Była
tam jeszcze szafa, jakieś drobiazgi i półki, dużo półek, które
zajmowane były jedynie przez różnokolorowe świece.
Uśmiechnęłam się lekko i usiadłam
na łóżku. Nie za miękkie, nie za twarde, takie w sam raz.
-Chcesz iść pierwsza do łazienki? –
zapytał spokojnie podchodząc do szafy.
Przytaknęłam i udałam się do drzwi
naprzeciwko wejścia. Bingo. Nie była to niestety łazienka
prefektów, ale wanna była na tyle spora, by pomieścić ze trzy
osoby. Wszystko srebrne…
Napuściłam wody do wanny, dolałam
jakiś olejek, który znalazłam w jednej z szuflad, zrzuciłam z
siebie ubranie i weszłam do gorącej wody.
Odprężająco, kojąco… Rany po
crutiatusach w moich oczach malały, przynajmniej ból po nich malał.
Nie siedziałam długo, to w końcu nie była moja łazienka. Wstałam
i owinęłam się ręcznikiem.
I wtedy dotarło do mnie, że nie mam
przecież ubrań.
-Draco… - zaczęłam niepewnie, ale
głośno z łazienki.
-Ubrana? – zapytał spokojnie.
-Tak.
Nie musiałam czekać, aż drzwi
łazienki najzwyczajniej w świecie się rozsuną. Byłam pewna, że
je zamykałam… Chłopak przyniósł mi ciemnozieloną koszulę na
krótki rękaw i jakieś czarne spodenki.
-Pewnie trochę za duże, ale jakoś
wytrzymasz. – zaśmiał się i opuścił pomieszczenie.
Fakt – było to za duże. Trochę.
Spodenki ledwo wystawały spod zielonej koszuli. Wystarczyło lekko
się nachylić, a wyglądało, jakbym pod spodem nie miała
absolutnie nic. Nie krępował mnie brak stanika, nie potrafiłabym i
tak w nim zasnąć. Zabrałam swoje rzeczy i opuściłam łazienkę.
-Dolna półka jest twoja. –
powiedział mijając mnie w drzwiach. On też przecież musiał się
wykąpać.
Ale i tak, gdy przechodził obok mnie wyczułam jego
perfumy. Jakoś się ładnie wyróżniały.
Gdy tylko zamknął za sobą drzwi,
podeszłam spokojnym krokiem do „swojej” półki. Była pusta,
jakby
była wcześniej przygotowana na czyjeś przybycie. Pewnie
trzymał to dla dziewczyn, z którym tu sypiał
– pomyślałam i
jakoś dziwnie się poczułam. Tak trochę gorzej.
Szybko odciągnęłam wzrok od półki
i skierowałam go na świece. Wszystkie świeciły jasnym światłem,
każda była jednak nieco inna. Najbardziej do gustu przypadła mi
jedna – biała. Wyglądało to, jakby chmury przytrzymywały
słońce, tak jak ona ogień. Zapatrzyłam się i nawet nie
zauważyłam, kiedy Draco wyszedł z łazienki i stanął za mną.
-Uwielbiam świece. – szepnął mi do
ucha.
Drgnęłam. Nie spodziewałam się
tego… Ale on tylko się zaśmiał i położył mi dłonie na
biodrach.
-Chodź ze mną. – zaśmiał się.
Nie poruszyłam się. Nie wiedziałam,
czego się mogę spodziewać. Po nim? Wszystkiego.
Pokręcił głową.
-Nie ufasz mi? To inaczej. – znowu
szeptał.
Poczułam, że mocniej ściska moje
biodra. Potem, nawet nie wiem kiedy, moje stopy opuściły podłogę.
Latałam. Trwało to może dwie sekundy, ale i tak było bardzo
przyjemne. Opadłam na łóżko lekko się śmiejąc. To mi się
podobało.
Nie zdążyłam nawet odszukać go
wzrokiem, gdy oberwałam w głowę poduszką. Zaczęłam się śmiać,
rękami szukać kolejnej, tak do obrony. Okładaliśmy się
poduszkami nieustannie się przy tym śmiejąc.
Nim się obejrzałam cały pokój tonął
w pierzu, a z dziesięciu jego poduszek zostały dwie. To był chyba
znak, że wystarczy.
Uśmiech nie opuścił mi twarzy nawet,
gdy pakowałam się pod kołdrę. Zajęłam lewą stronę łóżka.
Draco wstał, by pogasić każdą ze
świec. Chodził po samym pierzu... Dopiero wtedy zauważyłam, że
na sobie miał jedynie dresowe spodnie. Blade ciało blondyna w
świetle świec wyglądało naprawdę olśniewająco. Gasły świece,
a ja coraz mniej je widziałam, aż w końcu całkowicie zniknęło
mi z oczu.
Poczekałam, aż Draco położy się do
łóżka. Zrobił to dość szybko, czułam wręcz na sobie jego
wzrok. Mimo, że łóżko było spore, to i tak leżeliśmy obok
siebie.
-Co się stało dzisiaj? – zapytał
przerywając idealną ciszę.
-Carrowowie. Broniłam Neville’a,
trochę oberwałam, ale nic mi nie będzie. Gorzej, jak mnie wyleją.
– powiedziałam obojętnym tonem.
Chłopak się zaśmiał.
-Snape? Błagam. To opiekun Slytherinu,
nie będzie mu to nawet na rękę. Tak jak te drzwi. Wieszcz, czemu
się otworzyły? Bo jestem tu znany bardziej niż ktokolwiek inny.
Książę może wchodzić kiedy
tylko zechce. Ot, taka przynależność.
I znowu ten jego uśmiech. Ale mi tamto
wciąż siedziało w głowie.
-Wiesze, że jesteś pierwszą
dziewczyną, która śpi tu ze mną? W tym pokoju nie zagościła
jeszcze żadna.
Uśmiechnęłam się lekko. Wierzyłam
mu i chyba dlatego czułam się tak wyjątkowo.
Jakoś mnie
uspokoił. Przysunęłam się bliżej i wtuliłam w jego nagi tors.
Objął mnie ramieniem i zaczął lekko gładzić po włosach. Czułam
jego zapach. Był taki… Przyciągający.
Spojrzałam na niego. Tak, jakoś
odruchowo. Lekko się podniosłam i sama przyssałam do jego ust.
Wplotłam rękę w jego włosy. Teraz to ja chciałam więcej.
Zaśmiał mi się w usta i wręcz
położył na mnie. Splótł nam palce, ale nie zrobił niczego
więcej.
W końcu przestał mnie całować i
położył się obok, wciąż mnie obejmując.
-Zmęczona jesteś kochanie. Idź
lepiej spać. – usłyszałam jeszcze jego szept.
Ponownie się w niego wtuliłam, a on
znowu pogładził mnie po włosach. Teraz już niczego się nie
bałam. Byłam tam bezpieczniejsza niż gdziekolwiek indziej.
Wdychałam zapach jego ciała i powoli zapadałam w sen.
~~~
Starałam się, naprawdę. Chciałam go
dodać w pierwszy dzień wakacji, ale dużo się działo, więc
spóźniam się kilkanaście minut – przepraszam.
Ogólnie rozdział mi się podoba, sam
mi się bardzo dobrze kojarzy. Tylko te opisy pokoi są beznadziejne, ale nie lubię po prostu takich pisać...
Na następny mam pomysł i jestem z
tego naprawdę baardzo dumna. Jest niedopracowany i nienapisany, ale
jest. Więc to tylko kwestia czasu ;)
Piszcie, piszcie i wchodźcie na
jeszcze na drugiego bloga ;)
PS – Mam nadzieję, że podoba się
szablon ;]
Fajny :) Jak nie masz pomysłów mogę ci dać :) Ostatnio mam taki plan, żeby teraz, jak każdy (Draco i Luna) byli i spali w dornitoriach, i jakoś znaleźli się w dziwnym pokoju, i przeszli przez jakieś przejście, i tam będzie jakiś potwór czy coś, i jak się obudzą to będą zmieszani czy bedą się bać, bo mają takie same sny :) Obudzą się choćby w podartych ubraniach.
OdpowiedzUsuńŚwietne ♥ Pisz dalej, chcę więcej ♥ PS Nowy rozdział, głupi, ale jest. http://so-just-close-your-eyes.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń"-Uwielbiam świece. – szepnął mi do ucha."
OdpowiedzUsuńA ja placki :D
haha dobra teraz na poważnie . Myślałam że rozdział będzie trochę bardziej ...erotyczny ale tak też ok tylko te świece :D hahaha tu mnie rozwaliłaś na pełną metę :D
jak zwykle :D
OdpowiedzUsuń♥Animka♥ pytanie. Ile ty *&%$@ masz lat ?! Bo sory ale potwory i jakieś takie to do małych dzieci i fanów zmierzchu a nie HP, więc...
OdpowiedzUsuńW marcu skończyłam 16 lat, nie wiem o jakie potwory Ci chodzi. Co do erotyczności - będzie, ale jeszcze nie teraz. Nie widzę jeszcze Luny w takiej odsłonie, ale nie mam problemów z pisaniem scen seksu, więc pewnie się to w najbliższej przyszłości pojawi. A co do świec - zawsze mi się podobały, zawsze wolałam takie światło od zwykłej lampki. ;D
OdpowiedzUsuńDawno nie wchodziłam ale widzę że nie próżnujesz :D piękne
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny ?
OdpowiedzUsuńW tym tygodniu się pojawi, teraz chwilowo mam sporo na głowie ;]
OdpowiedzUsuńTu Animka mam 13 lat xD To Z Harry'ego Potter'a ! Myślałam nad jakimiś stworzeniami, typu jakiś wielki wąż czy coś xD Jeju albo smierciożerca xD Nic oryginalnego ale miałam biwak i było o tym więc trochę jadłam cukru i... głupawka xD
OdpowiedzUsuńUwielbiam, twojego bloga, historię i wgl, ale jeśli mogę wyrazić moje zdanie- szablon średnio mi się podoba, znaczy, przez to że nie ma jednorodnego tła(tak jak w poprzednim) o wiele gorzej się czyta, literki strasznie się wtapiają i trzeba robić sobie zaznaczenia myszką xd ale to tylko moje zdanie, historia jak zwykle świetna :> Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńanimka to zrób coś z głupawką albo chociaż się zastanów co piszesz bo mi to wyglądało na jakąś pseudofankowy wybryk jakiejś 8 - 9 latki (a Harry ubrań potarganych nie miał) -_-
OdpowiedzUsuńco do tła zgodziłabym się z anonimem bo dość źle się to czyta .